sobota, 7 września 2019

# 22 Open'er Amsterdam 2019/07

03.07 - 11.07


Opek 2019 zaczynamy nietypowo bo od spektaklu Inni ludzie Masłowskiej. Pierwszy koncert to Coals
w Tencie, a następnie rewelacyjni
Idles na Alter Stage. Pomiędzy Tentem a Alter Stage wzrok przykuwa
salon gier Stranger Things Arcade, przypominając o Nastce i reszcie bandy braci Duffer. Ostatni tego dnia koncert to zespół 
Interpol, który nie zagrał Pioneer to the Falls, przez co nuciłam ów kawałek przez całą
drogę powrotną do Gdańska... 




"My mother worked fifteen hours five days a week..."




Dzień drugi zaczynamy późno koncertem Oxford Drama na Firestone. Potem wpadamy na chwilę na 1975 na Main Stage. Kolejny koncert to Misia Furtak, ponownie na Firestone. Następnie chwila na Greta Van Fleet
w wypełnionym po brzegi Tencie i Kamasi Washington na Alter. Ostatni a zarazem najlepszy koncert dnia to Fisz Emade Tworzywo w Tencie. 








Dzień trzeci zaczynamy od odwiedzin u Aśki i Wojtka, w związku z czym pierwszy koncert to Hania Rani
w Tencie. Następnie wpadamy na chwilę na Main Stage zobaczyć fragment występu Darii Zawiałow. Potem Wczasy na Firestone i EABS - Listy do Komedy na Alter. Koncerty dnia są właściwie dwa, najpierw The Smashing Pumpkins na głównej, a potem Cool Kids of Death na Alter. Wpadamy też na chwilę na Kylie Minoque, niestety przy kawałku Where The Wild Roses Grow nie pojawia się gościnnie Nick Cave ;-)



















Ostatni dzień zaczynamy w Alter Stage koncertami P.Unity i La Dispute. Następnie Lana Del Rey na Main,
a właściwie kilka pierwszych utworów, które nie wypadają za dobrze... Znacznie ciekawszy okazuje się
Perry Farrell i jego Kind Heaven Orchestra w Tencie. Następnie przyzwoity koncert Anny Calvi w Alter. Ostatni koncert Opka '19 to Jungle w Tencie.  








Pobudka w niedzielny poranek po niecałych czterech godzinach snu przychodzi nam dość ciężko, ale droga do Amsterdamu długa, więc wyruszamy bez większego opóźnienia, pozostając na łączach z ekipą wyjeżdżającą
z Bytowa. Gdzieś na autostradzie w Niemczech samochód odmawia dalszej współpracy, ucinamy więc sobie drzemkę w oczekiwaniu na lawetę i auto zastępcze. Do celu docieramy w poniedziałek w sam raz na śniadanie,
po którym ruszamy na miasto. 








Amsterdam powstał pod koniec XIII wieku, kiedy to mała rybacka osada u ujścia rzeki Amstel zaczęła się rozrastać i zyskiwać niezależność. Obecnie na miejscu dawnej osady znajduje się starówka, zachwycająca kolorowymi XVII wiecznymi domami i kanałami z mnóstwem drewniamych barek i łódek. Aby móc zobaczyć panoramę miasta wybieramy się na taras widokowy kościoła Westerkerk, skąd rozciąga się widok na całe miasto. W drodze na szczyt wieży dowiadujemy się co nieco na temat wieży kościoła i kościelnego dzwonu.









po prawej posąg Anny Frank


Kierując się w stronę Paradiso Noord zwiedzamy trochę miasto. J Mascis daje świetny koncert, kameralna miejscówka pasuje do klimatu płyty Elastic Days. Oprócz utorów z poniższej listy na bisie zagrał jeszcze Just
Like Heaven
The Cure i Fade Into You.


przedostatnim kawałkiem był Not You Again




Następnego dnia rano korzystamy z pięknej pogody i idziemy na spacer po okolicy. Śniadanie w restauracji nieco się przedłuża... i wychodzimy z niej w porze kolacji ;-)


widok z tarasu restauracji


perkozy






holenderska wersja krasnala ogrodowego ;-)

nasz domek

Ostatni dzień  zaczynamy od zwiedzenia Muzeum Vincenta van Gogha. Znajduje się w nim ponad 200 obrazów, 500 rysunków i 700 listów mistrza.  Gwiazdą dnia nie jest jednak van Gogh, a Neil Young. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i zaraz po koncercie ruszamy w drogę powrotną :-(


Vincent van Gogh, Autoportret

kolaż wybranych dzieł van Gogha z pocztówek ;-)